Pędzel Bamboo Kabuki Brush od Nunu Beauty

Pędzel Bamboo Kabuki Brush od Nunu Beauty


Bardzo rzadko można zobaczyć u mnie kolorówkę, czy jakieś akcesoria do niej, jeśli już o czymś wspominam to są to rzeczy po prostu dobre, na które wiem, że zawsze mogę liczyć, a z takimi jest ciężko. O pędzlach Nunu Beauty myślałam już dobry rok, jednak zawsze stało coś na drodze.
W zeszłym roku na targach Ekocuda wreszcie mogliśmy się poznać i wróciłam do domu z pędzlem kabuki :)


Jeśli chodzi o samą markę, to robi ona dużo jeśli chodzi o środowisko. Jak zobaczycie na kolejnych zdjęciach każdy pędzel zapakowany jest w taką tekturową tubę, nadającą się do ponownego wykorzystania na co tylko chcemy i również do ponownego przetworzenia.
Produkty ich posiadają certyfikat Viva co oznacza, że są dobre dla wegan i wegetarian, dodatkowo wspierają organizację Treedom adoptując nowo posadzone drzewa. 
Żródło: https://nunubeauty.eu/

Włókno z którego wykonane jest włosie to nylon, więc przy produkcji nie ucierpiało żadne zwierzę, dodatkowo nie uczula oraz jest doskonałe do każdego rodzaju skóry. Uchwyt to w 100% ekologiczny i odnawialny bambus. Do opakowań nie ma dołączonych żadnych ulotek, cała instrukcja jest na opakowaniu, zgodnie z filozofią firmy, żeby oszczędzić jak najwięcej drzew.


Sam pędzel, jaki to jest puszek i miziak... jest taka różnica w miękkości między nim, a np. Ecotools, Blend It czy Real Techniques, aż niewiarygodne, że nie jest to naturalne włosie.
Odczucia są mega przyjemne puchacz przy zetknięciu ze skórą jest bardzo delikatny, nie ma mowy o żadnym podrażnieniu.
Włosie jest bardzo zbite i sam pędzel jest szerszy w porównaniu do moich poprzednich pędzli dlatego też inaczej się nim pracuje. Mój makijaż bazuje na sypkich minerałach i wydaje mi się, że ten pędzel jest do nich stworzony. Przeznaczeniem jego był puder, ale nie była bym sobą gdybym nie sprawdziła jak się zachowa z bronzerem czy różem :)
Przy jednej warstwie daje delikatny efekt, dobrze rozprowadza na skórze kosmetyk, w zależności od tego jaki efekt chcemy uzyskać i rodzaj krycia, można nałożyć więcej warstw. Nie zostawia zbyt dużo produktu, jeśli wykorzystam go do konturowania, nigdy nie zostawi mi plamy, czy jakiegoś niekształtnego placka, efekt jest delikatny i wygląda bardzo naturalnie co lubię.
Tak sobie myślę, że to może być fajna opcja na wyjazdy, jeden pędzel do wszystkiego :) sprawdzę. 
Mycie znosi z godnością nie gubi włosia, żadne włoski mu nie odstają, rączka też zachowuje się bez zarzutu.


W sumie jedyne do czego mogę się przyczepić to, że dłużej wysycha od pozostałych pędzli, co jest dosyć zrozumiałe biorąc pod uwagę konstrukcję i wchłania więcej kosmetyku niż moi rzadsi koledzy.


Nie zmienia to faktu, że to nie będzie jedyna sztuka w mojej kolekcji koniecznie muszę przygarnąć przynajmniej jeszcze jednego braciszka ;P jakość wykonania jest obłędna.

A Wy macie jakichś ulubieńców? Dajcie znać?


Suchy olejek do zadań specjalnych Huile Prodigieuse Nuxe

Suchy olejek do zadań specjalnych Huile Prodigieuse Nuxe

Lubicie olejki do ciała? Przyznam, że ja jakoś nie jestem olejkowa, niestety tyczy się to ciała, twarzy jak i włosów, OCM nie jest dla mnie, olejowanie włosów to raczej konieczność niż przyjemność, a do ciała jeśli już to tylko balsam. Dlatego olejek z Nuxe długo czekał na swoją kolej, to jeszcze zeszłoroczny prezent urodzinowy :)


Jak się okazało moja zwłoka w tym temacie była niepotrzebna, zostałam zaskoczona na początek obłędnym zapachem, a później działaniem. Ale po kolei...
Ja miałam w zestawie tą standardową wersję Huile Prodigiuse, bez drobinek, którą odpaliłam pod koniec lata, kiedy moja skóra miała gorszy okres pod kątem przesuszenia i chciałam ją trochę podrasować, ale ze względu na upał to musiało być coś, co nie zostawi warstwy, na którą nie będę mogła nic ubrać. Dziewczyny polecały właśnie Nuxe.


Jak działa?
Stosowany na dzień z całą pewnością może zastąpić perfumy, ponieważ zapach jest dość intensywny, zmysłowy, kobiecy.
Do ciała sprawdził się rewelacyjnie, nogi wyglądały pięknie, nie na tłuste tylko ładnie rozświetlone, delikatnie nabłyszczone do szortów czy sukienki idealnie.
Jeśli chodzi o twarz, pod makijaż mineralny to zupełnie mi się nie nadawał, minerały mi się na nim nie trzymały :), bardzo szybko się wyświecałam i źle to wyglądało.
Natomiast na noc, bardzo dobrze sobie radził, kilka kropli zamiast serum, czy kremu było dla mnie wystarczające i nic więcej już nie nakładałam, twarz na drugi dzień ładnie wygląda jest nawilżona
Lubiłam go też bardzo do masażu twarzy rollerem, wtedy się czułam jak w luksusowym Spa :)

Jeśli chodzi o włosy używałam go jako serum do zabezpieczania końcówek, jakoś na całe włosy było mi go szkoda, chociaż jest bardzo wydajny i nie wyobrażam sobie dużej 100 ml. wersji.
W sumie dopiero niedawno go skończyłam przypominając sobie lato gdy za oknem szarówka i nie wiadomo czy to zima czy jesień.


Tak szczerze mówiąc jak na kosmetyk tylko do ciała to jest stanowczo za drogi i tylko do takich celów bym go nie kupowała, ale jeśli się do niego podejdzie jak do wielozadaniowca to czemu nie z całą pewnością do niego wrócę.


INCI: Coco-Caprylate/Caprate, Dicaprylyl Ether, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Corylus Avellana (Hazel) Seed Oil, Camellia Oleifera Seed Oil, Parfum/Fragrance, Tocopherol, Borago Officinalis Seed Oil, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Hypericum Perforatum Flower/Leaf/Stem Extract, Solanum Lycopersicum (Tomato) Fruit Extract, Benzyl Salicylate, Linalool, Limonene, Citronellol, Geraniol [N2206/B]




Nie bój się kwasu... hialuronowego :)

Nie bój się kwasu... hialuronowego :)


Macie jakiś kosmetyk lub surowiec kosmetyczny, bez którego nie moglibyście wyobrazić swojej codziennej pielęgnacji? Ja mam... drugiego takiego wielozadaniowca ze świecą szukać :)
Kwas hialuronowy, dzięki swoim właściwościom hamuje utratę wody, dogłębnie nawilża, wspomaga regenerację naskórka, wygładza i zmiękcza skórę. Łączy ze sobą włókna kolagenowe i elastynowe w skórze właściwej i wiąże cząsteczki wody. Zwiększa jędrność i elastyczność naszej skóry, przez co ma lekkie działanie przeciwzmarszczkowe.


Jak działa?
Ja stosuję kwas w stężeniu 3% czyli tym gęstszym i trójcząsteczkowy dzięki czemu działa na wielu płaszczyznach skóry, ponieważ jest mieszanką  trzech rodzajów cząsteczek:) wielkocząsteczkowy, małocząsteczkowy, ultramałocząsteczkowy. 
Każdy rodzaj cząstek jest odpowiedzialny za inny obszar wspierania skóry, różnicą jest głębokość ich docierania, najmniejsze cząsteczki docierają najgłębiej.

Sprawdza się u mnie jako dodatek do serum, lub do kremów, mieszam go też z ulubionymi olejami, ponieważ pomaga w przenikaniu składników aktywnych do głębszych warstw skóry.
Czasami dodaję go również jako dodatek do masek na włosy i do glinkowych na twarz.
W zależności od potrzeb, wystarczy już  1-2 krople dla osiągnięcia fajnych efektów, wszystko zależy od tego w jakim stanie jest wasza skóra. 

Nie wywołuje żadnych podrażnień czy reakcji alergicznych.
Kwas hialuronowy stosowany jest w medycynie, np. przy leczeniu ran i blizn, dlatego, że stymuluje powstawanie komórek, pobudza ich wzrost w obszarach gdzie doszło do zranienia. Nawet bardzo ciężko gojące się blizny stają się mniej widoczne.


INCI: Aqua, Sodium hyaluronate, Hyaluronic acid, Dehydroacetic acid, Benzyl alcohol


Macie jeszcze jakieś fajne sposoby na niego?

Copyright © 2019 ecobabka na tropie...