Ekocuda vol. 7 Warszawa - relacja


Kolejna, siódma już edycja targów Ekocuda w Warszawie za nami, emocji było co nie miara, tyle ludzi, energii, zapachów, rzadko kiedy gromadzi się w jednym miejscu, Koneser przeżył istny najazd :)


Wydaje mi się, że ta edycja zgromadziła więcej miłośników naturalnej pielęgnacji niż poprzednia marcowa, a wtedy było to ok 20 tysięcy ludzi.
Jakoś specjalnie mnie to nie dziwi, nasza świadomość rośnie, zaczynamy zmieniać swoje codzienne nawyki pielęgnacyjne, żywieniowe, takie domowe.
Znowu było ponad 180 wystawców więc każdy mógł znaleźć coś dla siebie.
Tradycyjnie już mogliście śledzić na bieżąco relację z tego wydarzenia na moim IG, więc kto nie dojechał do Warszawy, lub szykuje się na ten weekend do Poznania, może zerknąć jak to wyglądało :)


Właściwie ponownie w większości odwiedziłam konkretne stoiska, gdzie wiedziałam co potrzebuję kupić, dopytać, poprosić o próbki, lub po prostu się przywitać z ludźmi poznanymi przy okazji wcześniejszych edycji :)
Jeśli nie chcecie nic kupować, wcale nie musicie, jedno jest pewne wrócicie do domu z głową pełną informacji, torbą próbek i właśnie nowymi znajomościami.

Znowu poznałam fajnych ludzi, i co edycję trochę ich dochodzi, nie sposób tu wszystkich opisać, ale o kilku osobach muszę wspomnieć i wyróżnić za pozytyw i dobrą energię jaką roztaczają wokół :)

No to lecimy, mam nadzieję ze zdołacie wytrwać do końca relacji ;P

Pierwszą osobą, którą bardzo chciałam poznać, tak na żywo, bo znałyśmy się tylko z IG jest Ania ze swoją marką Ovium, ah co to za osoba... ale od początku.
Ania wpadła na pomysł stworzenia kompostowalnych płatków kosmetycznych z certyfikowanej bawełny organicznej, tzw owieczek :) Jak pomyśleć ile takich drogeryjnych jednorazowych płatków trafia do śmieci to można się złapać za głowę.


Płatki jak mówiłam są wielorazowe, z bawełny organicznej, są bardzo delikatne i miękkie w dotyku, jeden wystarcza na ok. 3 miesiące codziennego użytkowania. Po demakijażu wystarczy go wymyć zwykłym mydłem i odłożyć do wyschnięcia. Płatki można prać w pralce z jasnym praniem.
Bardzo fajna opcja, żeby być bardziej eko na co dzień i nie produkować kilogramów odpadków przy samym demakijażu.


To był ich debiut na targach, jak dla mnie bardzo udany, minimalistyczne stoisko, przez niektórych uważane za skromne i tak przyciągnęło rzeszę ciekawskich i fanów, co mnie nie dziwi bo są to bardzo sympatyczni, mili młodzi ludzie pełni energii, charyzmy i świetnych pomysłów (nawet na krzywe opakowania od owieczek), a przy tym całkowicie skromni.
Bardzo się cieszę, że mogliśmy się poznać!


Niezastąpiony pomocnik Grześ, a prezes został w domu ;P


Do Patrycji z Plantea wpadliśmy tylko się przywitać, pogadać, uwielbiam tu wracać, Robert również, ich kosmetyki świetnie nadają się też dla mężczyzn na czym On oczywiście korzysta. Nowe chrobotkowe stoisko przyciągało. Ich nowość krem Microbiota niesamowity i pssyt będą kolejne nowości :) więcej o kosmetykach znajdziecie tu



Tu też mamy niezły wulkan energii Pan Marcin (na zdjęciu) i Pani Agnieszka czyli Essences, ale u nich energia, ziołowe herbaty, olejki, aromaty, normalnie żywa reklama mocy drzemiących w ziołach ;P Było bardzo miło.


Dziewczyny Mydlarnia Cztery Szpaki, mimo że było jak w ulu i niekończąca się kolejka, zawsze doradzą i podpowiedzą, ja zakupiłam u nich prezenty dla najbliższych.



Do Pani Kingi z Beloved wpadłam tylko zostawić puste opakowanie i się przywitać zawsze miło się tu wraca :*



Natalię, właścicielkę Nowa kosmetyka, udało się poznać dopiero przy okazji tej edycji (na wiosnę się wymigała) wiedziałam już w zeszłym roku, kiedy odkryłam ich serum do skóry głowy HIT (recenzja tu), że warto :) skusiłam się na serum do twarzy i ich nowość tonik z którym idzie gładko - jak ich nie kochać za te nazwy.



A w Naturologia znajdziemy bardzo dobre mydła i ich HIT szampon w kostce (recenzja tu)


Te pędzle chodziły za mną bardzo długo, Nunu Beauty cieszę się mogłyśmy się spotkać.



Tym razem skusiłam się na nowość serum rozjaśniające, do Bosphaera warto zajrzeć po krem do rąk i stóp z mocznikiem. Działa cuda i babeczki do kąpieli - małe dzieła sztuki :)




Do dziewczyn z Resibo zawsze z chęcią wracam, kusiły rabatami, próbkami których nigdy nie żałują i fajnymi boxami, bardzo dobra opcja na prezent, ps piękne stoisko :)



Majru jak zwykle zachwyca pięknymi zapachami, zapomniałam wziąć próbki dezodorantu konopnego, ich nowości więc spotkamy się na wiosnę :)


Dziewczyny z Sylveco dają rade mimo, że było jak w ulu, kto z nas nie miał kosmetyku z Vianka, Duetusa czy Biolaven :)



Do Alkemie też ledwo można było się dopchać.


Panią Monikę stojącą na czele marki Moja Farma Urody poznałam na poprzedniej edycji targów. Tym razem wróciłam po sprawdzone kosmetyki, spróbowałam pysznych olei, które też znajdziecie w ofercie u dziewczyn i chyba z tych emocji, w relacji na IG przemianowałam panią Monikę na Agnieszkę, za co z tego miejsca przepraszam i się czerwienię, dobrze że nie widać :)



BioAgadir czyli nuta orientu na targach, o ich serum poczytacie tutaj.


I kolejne miłe spotkanie oraz poznanie Sisi Bee z Panią Martą na czele kosmetyków nie tyle pielęgnacyjnych, co leczniczych. Receptury dobierane latami i pod kątem własnych potrzeb teraz mogą służyć nam, co mnie bardzo cieszy. Bardzo się cieszę, że udało się spotkać.



Do Bioekodrogeria Wracam po konjacki, kosmetyki Huangjisoo czy Madara :)


Do Bioup wróciłam po kwas hialuronowy, chyba zgodzicie się, że nie ma bardziej uniwersalnego surowca kosmetycznego i dostałam sporą próbkę ich nowości Mango Energy eliksir rewitalizujący z opuncją, granatem i mango oczywiście.



Tym razem chyba najdłuższa kolejka była do Anwen i tym razem ja również w niej stałam :P Tak bardzo chciałam poznać Anię, dopytać o parę rzeczy włosomaniaczkę i właścicielkę marki, bardzo się ciesze ze miałam taką możliwość.


Można się złapać za głowę na widok tej kolejki :)


Na Biofemina zawsze mogę liczyć, wracam po kosmetyki Biofficina Toscana m.in. fenomenalny płyn do demakijażu, szampony, peelingi, odżywki do włosów. Teraz była premiera nowości masek do włosów, oraz perfum do włosów które będą dostępne w przyszłym roku, zapowiada się obiecująco :)



W Yope można było uzupełnić swoje opakowanie na mydło, lub wymienić kilka pustych opakowań na produkty, super.


W Zuzii z takim zapałem opowiadają o produktach. Oczywiście jak widać wszystko z bambusa, nawet chusteczki papier toaletowy, warto zajrzeć.


HelloBottl i ich ekologiczne butelki, kubki i słomki.


Better Land  również znajdziemy masę produktów, dzięki którym zadbamy nie tylko o siebie ale i o środowisko :)



Pani Ela z Senkara jak zwykle w formie :) zwróciłam puste opakowania, oczywiście najwięcej po hydrolatach ;P, czekały rabaty i nagrodzone w tym roku mydło do pędzli (wcale się dziwię, nie zamienię na żadne inne), bardzo fajne zestawy prezentowe, które już wkrótce znajdziecie online.



Aga Niedziałek i Napieknewlosy tłumaczy doradza, objaśnia :P



U Clochee na targach można było zapoznać się z nowymi piankami do mycia twarzy.


Mokosh i żadne zaskoczenie, zawsze wracam po brązujący balsam o niesamowitym świątecznym zapachu :)


W Ecolore feeria kolorów, na pewno dobierzecie coś dla siebie


Mydlovnia gdzie znajdziemy masę naturalnych kosmetyków ja się skusiłam na esencje z Polnego Warkocza.



D'Alchemy ze swoimi niesamowitymi kremami, olejkami, balsamami do skóry wymagającej z oznakami starzenia.


Mydła, hydrolaty, pomady, surowce kosmetyczne wiadomo Ministerstwo Dobrego Mydła


Bardzo mnie cieszy, że przy okazji tej edycji, już znacznie więcej firm zdecydowało się na odbieranie swoich pustych opakowań (ja sama sporo oddałam) w zamian za rabaty, próbki lub pełnowymiarowe kosmetyki, świetna opcja żeby ograniczyć odpadki i poznać firmy z tej lepszej, zielonej strony, brawo...


Wiem, że część z Was narzekała na tłumy i ścisk, ale powiedzmy sobie szczerze... to są targi... wystawców jest coraz więcej, klientów również, bo i świadomość rośnie.
Rzeczywiście do niektórych firm trzeba było dłużej poczekać, ale ja tego jakoś tak drastycznie nie odczułam, ponieważ nie byłam sama i kiedy ktoś czekał do jednej firmy, ja zdążyłam podejść do dwóch innych i tak się dzieliliśmy. Można też umawiać się na odbiór zamówień już wcześniej przygotowanych (robiłam tak przy poprzedniej edycji, lub po prostu pozostać przy zakupach przez internet cicho, szybko i wygodnie.
Tak więc nie przesadzajmy, na Stadion Narodowy jeszcze nie ma sensu przenosić imprezy :)


Do zobaczenia na wiosnę :)

www.ekocuda.com
www.facebook.com/ekocudacom
www.instagram.com/ekocuda

Copyright © 2019 ecobabka na tropie...