Pielęgnacja koreańska z Huangjisoo

Będąc w temacie odkryć zeszłego roku, które zostały ze mną na dłużej to z całą pewnością ta marka Huangjisoo, z piankami do mycia twarzy i maseczkami w płachcie na czele.
Huangjisoo to naturalna koreańska marka, słynąca z bezkompromisowego podejścia do pielęgnacji skóry. Została stworzona przez Dr Huang Ji-Soo (stąd nazwa marki) w Dr Hwang Beauty La, łączy naturę, zwłaszcza botanikę, z najnowocześniejszą technologią hołdując swojej zasadzie "reinterpretujemy witalność i bogactwo energii jaką dysponuje natura w najnowocześniejszą zaawansowaną technologię do tworzenia naturalnej, botanicznej pielęgnacji skóry". Dla Dr Huwang marka Huangjisoo, której w 2011 roku dała swoje nazwisko, stanowi Jej osobistą obietnicę, że produkty i filozofia tej marki zawsze będą uczciwe i prawdziwe.

Dla mnie wśród pianek używanych w zeszłym roku, ta zdecydowanie była nr. 1, bardzo się lubimy, co ja gadam jest miłość nie ma co ukrywać, głęboko oczyszczająca pianka do mycia z ekstraktami z mięty polnej, ogórka, złocienia (dokładny skład poniżej).

Jak działa?
Ujęła mnie tym, że bardzo dobrze oczyszcza, ale bez podrażnień, co w innych produktach tego typu było nie do przejścia bo albo miałam przesuszoną i ściągniętą skórę albo produkt był delikatny i nie oczyszczał skóry jak powinien.
Nic takiego się nie działo pianka nie przesusza, na początku używałam tylko do wieczornego mycia, później myłam rano i wieczorem.
Skóra nie była ściągnięta czy napięta, koi u mnie zmiany które pojawiają się w okresie szalejących hormonów. Okazało się jeszcze, że ze względu na skład może być stosowana przez dzieci (próba na 11-latce bez zarzutu) i kobiety w ciąży (tu nie było na kim testować).
Pompka działa jak marzenie, bo to też różnie bywa, pianka jest gęsta, u mnie wystarcza jedno psiknięcie żeby oczyścić twarz i szyję, więc jest wydajna, ma przyjemny odświeżający zapach.

Z całą pewnością mogę polecić jeśli lubicie naprawdę dobrze oczyszczoną twarz bez podrażnień.
Wiem cena może odstraszać, ale jak zwykle, tak i w tym przypadku za jakość trzeba więcej zapłacić, ale jak wiadomo, promocja najlepszym sprzymierzeńcem kobiety:), więc i ja na takie czekam i wtedy się zaopatruję.

INCI: Sodium cocoyl apple amino acids, water, mentha arvensis extract, triticum vulgare (wheat) seed extract, allium cepa (onion) bulb extract, cucumis sativus (cucumber) fruit extract, opuntia coccinellifera, schizandra chinensis fruit extract, diospyros kaki leaf extract, trehalose, arctium lappa root extract, glycerin, citrus paradisi (grapefruit) fruit extract, silybum marianum extract, cinnamomum cassia bark extract, lavandula angustifolia (lavender) extract, glycyrrhiza glabra (licorice) root extract, scutellaria baicalensis (baikal skullcap) root extract, morus alba (white mulberry) leaf extract, panax ginseng root extract, 1,2-hexanediol, zanthoxylum piperitum fruit extract, chrysanthemum morifolium flower extract, laminaria japonica extract, artemisia vulgaris extract, lithospermum erythrorhizon root extract, propolis extract, sophora angustifolia root extract, hydrolyzed collagen, silk amino acids, arginine, propanediol, beta-glucan, caprylic/capric triglyceride, butylene glycol, caprylyl glycol, salvia sclarea (clary) oil, orchid oil, citrus reticulata (tangerine) leaf oil.


Teraz maski w płachcie, jedne z moich ulubionych jeśli chodzi o domowe spa:)

Odżywczo - nawilżającą maska w płachcie z masłem shea i propolisem. 

Działanie?
Sprawdza się w momentach kiedy skóra na twarzy potrzebuje solidnego odżywienia i kopa. Wygodnie się ją nakłada, idealnie przylega, co dla mnie jest bardzo ważne. 
Ja trzymam ją dłużej (20 min) niż było zalecane i nie ma żadnych niepożądanych reakcji. 
Pozostawia bardzo nawilżoną i gładką skórę, zmatowiła twarz. Jak wszystkie z rodziny i ta maska jest napakowana aktywnymi składnikami, ekstraktami z propolisu trzęsaka morszczynowatego, listownicy japońskiej, granatu, rdestu aż się może zakręcić w głowie (cały skład poniżej).
Ta ma kremową esencję, której resztę po zdjęciu maski, wklepuję w twarz i idę spać:)

INCI: Water, glycereth-26, tremella fuciformis (mushroom) extract, polyglutamic acid, laminaria japonica extract, punica granatum (pomegranate) extract, polygonum multiflorum (he shou wu) root extract, butylene glycol, angelica gigas root extract, squalane, hydrogenated lecithin, panax ginseng root extract, propanediol, sodium hyaluronate, rubus coreanus fruit extract, butyrospermum parkii (shea butter), glycerin, coco-caprylate, hydrolyzed extensin, cinnamonum cassia bark extract, silk amino acids, camellia sinensis leaf extract, morus alba (white mulberry) leaf extract, 1,2-hexanediol, anthemis nobilis (chamomile) flower extract, iris florentina root extract, lycium chinense fruit extract, polyglyceryl-10 oleate, yeast extract, triticum vulgare (wheat) seed extract, beta-glucan, scutellaria baicalensis (baikal skullcap) root extract, equisetum giganteum extract, propolis extract, ginkgo biloba leaf extract, xanthan gum, vitis vinifera (grape) seed extract, zanthoxylum piperitum fruit extract, cimicifuga dahurica root extract, cyclopentasiloxan, tocopheryl acetate, pulsatilla koreana extract, hydrogenated lecithin, cyclohexasiloxan, ethylhexylglycerin, sh-oligopeptide-1, arginine, salvia sclarea (clary) oil, allantoin, carbomer. 98% składników kosmetyku to składniki naturalne!


Łagodząco - równoważąca maska w płachcie do cery mieszanej i problematycznej z olejkiem z drzewa herbacianego to zdecydowany ulubieniec wśród ich masek. Dla mnie petarda, jak już je mam to zawsze idą jedna po drugiej. 

Jak się sprawdza?
Maska ma mieć działanie łagodzące i równoważące skórę i według mnie takie ma. U mnie bardzo dobrze sprawdziła się w momencie kiedy miałam na twarzy (głównie broda jak zwykle :( ) aktywne zmiany, bardzo czerwone, bolące. Maseczka nie podrażniła ich dodatkowo, ale złagodziła stany zapalne. Nie przesuszyła mi skóry, ładnie zmatowiła twarz czego wcześniej nie miałam przy tego typu maseczkach. Wydaje się, że jest delikatna i działa za łagodnie, ale w rzeczywistości dobrze oczyszcza i pomaga w gojeniu skóry. Skóra zostaje całkiem przyzwoicie nawilżona i przyjemna w dotyku. 
Maseczka jest bardzo wygodna w nakładaniu, idealnie przylega (mogę w niej wszystko robić, bez problemu, że coś odpada co dla mnie jest jednym z głównych zalet w sięgania po produkt kolejny raz). Nie pamiętam żebym kiedyś miała tak dobre wrażenia po tego typu produktach.
Będę na 100% wracać w momentach kaprysów mojej twarzy. Maska zawiera aktywne składniki m.in. olejek z drzewa herbacianego, trehalozę (widliczka łuskowata), hydrolizowany kolagen, ekstrakt z trzęsaka morszczynowatego.

INCI: Water, glycereth-26, tremella fuciformis (mushroom) extract, trehalose, squalane, butylene glycol, mentha arvensis extract, polyglutamic acid, triticum vulgare (wheat) seed extract, allium cepa (onion) bulb extract, cucumis sativus (cucumber) fruit extract, opuntia coccinellifera, schizandra chinensis fruit extract, morus alba (white mulberry) leaf extract, arctium lappa root extract, coco-caprylate, citrus paradisi (grapefruit) fruit extract, silybum marianum extract, cinnamomum cassia bark extract, lavandula angustifolia (lavender) extract, hydrolyzed collagen, glycyrrhiza glabra (licorice) root extract, scutellaria baicalensis (baikal skullcap) root extract, 1,2-hexanediol, propolis extract, diospyros kaki leaf extract, panax ginseng root extract, propanediol, sh-oligopeptide-1, chrysanthemum morifolium flower extract, tocopheryl acetate, silk amino acids, zanthoxylum piperitum fruit extract, artemisia vulgaris extract, lithospermum erythrorhizon root extract, sophora angustifolia root extract, xanthan gum, laminaria japonica extract, beta-glucan, ethylhexylglycerin, allantoin, melaleuca alternifolia (tea tree) leaf oil, adenosine


Ostatnia dzisiaj regenerująco-naprawcza maska do twarzy w płachcie o działaniu wzmacniającym i ochronnym z wąkrotką (centellą), ceramidami i propolisem. 

Jak działa?
Sprawdza się kiedy skóra jest po zabiegach z kwasami, po peelingach. Bardzo dobrze koi podrażnioną, zaczerwienioną skórę, również kiedy macie jakieś aktywne zmiany (przez przypadek rozdrapane). Jak zwykle u nich nie było problemu z wielkością maseczki, świetnie przylegała. Poprawiła ogólny wygląd i wygładziła skórę. Bardzo lubię kremy, maseczki czy toniki z wąkrotką, zawsze się u mnie sprawdzają w walce z niedoskonałościami. Tak jak pierwsza maska i ta jest nasączona kremową esencją bogatą w aktywne składniki naturalne. 

INCI: Water, glycereth-26, tremella fuciformis (mushroom) extract, sodium hyaluronate, aesculus hippocastanum (horse chestnut) extract, butyrospermum parkii (shea butter), glycerin, phaseolus radiatus seed extract, chamomilla recutita (matricaria) flower extract, diospyros kaki leaf extract, centella asiatica (gotu kola) extract, allium sativum (garlic) extract, butylene glycol, lycium chinense fruit extract, aloe barbadensis (aloe vera) leaf extract, morus alba (white mulberry) leaf extract, citrus paradisi (grapefruit) fruit extract, polyglyceryl-10 oleate, glycyrrhiza glabra (licorice) root extract, magnolia kobus bark extract, 1,2-hexanediol, plantago asiatica extract, cyclopentasiloxan, lavandula angustifolia (lavender) extract, sophora angustifolia root extract, ceramide, coco-caprylate, hydrogenated lecithin, houttuynia cordata (tsi) extract, arctium lappa (burdock) root extract, taraxacum officinale (dandelion) extract, ginkgo biloba (maidenhair tree) leaf extract, portulaca oleracea (green purslane) extract, tocopheryl acetate, zanthoxylum piperitum fruit extract, cyclohexasiloxan, xanthan gum, propolis extract, acacia concinna fruit powder, ethylhexylglycerin, beta-glucan, arginine, citrus aurantium bergamia (bergamot) fruit oil, allantoin.


Na IG możecie zobaczyć ich kosmetyki w moich rutynach pielęgnacyjnych.

Copyright © 2019 ecobabka na tropie...