Zapach lata, czyli rozświetlający krem do twarzy Madara Moon Flower

U Was też tak pięknie dzisiaj;) w Warszawie 22 stopnie, a w słońcu jeszcze cieplej, wiosna w pełni i weekend już blisko. Ja dzisiaj przychodzę już z letnimi klimatami i kremem do twarzy pachnącym świeżym słonecznikiem:)
Mowa o kremie, właściwie fluidzie tonującym Moon Flower od Madary, którego bardzo lubię za działanie i to jak wygląda na mojej skórze.
I znowu wychodzi jak dobrze czasem zacząć od próbek, ja swoje dostałam w sklepie w którym zamawiam kosmetyki TU, ponieważ tego kremu są dwa odcienie ciemniejszy Golden Beige i jaśniejszy, którego używam czyli Rose Beige. Z ciemniejszym odcieniem była całkowita wtopa wyglądałam jak umpa lumpas, za to drugi odcień, trafiony w dziesiątkę idealny dla bladziaków:)


U mnie świetnie się sprawdzał latem przy wysokich temperaturach, ale jak zostawał po lecie to kończyłam go na jesieni albo i dalej, pod pełny makijaż nie mam z nim żadnych problemów.
W lato nakładany był na filtry i bardzo dobrze się z nimi dogadywał (głównie z tym też od Madary - Sun30). Czasem gdy moja skóra miała gorsze okresy i świeciła się ponad miar, dla lekkiego matu pudrowany był minerałami i nic się nie ważyło. 

Jak działa?
Bardzo ładnie wyrównuje koloryt i rozświetla co ważne bez efektu totalnej żarówy, nie jest jakiś specjalnie zastygający więc nie trzeba z nim tak szybko pracować jak przy innych tego typu produktach, nakładam go normalnie palcami.
Nie daje pełnego krycia, nie jest to podkład więc dużych niedoskonałości wam nie zakryje nie łudźcie się. Nie zmienia koloru, nie ciemnieje, skóra jest gładka i dobrze nawilżona.
Nie zapycha, nie jest lepki i nie daje efektu tapety.
W składzie znajdziemy olej słonecznikowy, owoc dzikiej róży, rumianek, nagietek, algi, mineralne pigmenty, micę (efekt rozświetlonej skóry).

Dla mnie jest to świetna alternatywa na lato dla ciężkiego makijażu i jeśli macie skórę w dobrej kondycji, nie trzeba maskować większych zmian będzie nadawał się idealnie. Ja wracam co roku.


A tak wygląda w realu na mojej skórze.


Kolor idealny dla bladziaków ;)


Bardzo ładnie wtapia się w skórę i wyrównuje koloryt.


Wrażliwym nosom przypominam o dość intensywnym zapachu  ze względu na skład, na początku nie ukrywam przeszkadzał mi wszechobecny słonecznik, później się przyzwyczaiłam:)

INCI: Aqua, Alcohol, Glycerin, Rosa Damascena, Simmondsia Chinensis, Helianthus Annuus (Oil), Cetearyl Alcohol, Cetearyl Glucoside, Rosa Canina, Calendula Officinalis, Chamomilla Recutita, Plantago Major, Algae, Stearic Acid, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Xantan Gum, Aroma, Mica (CI 77019), Titanium Dioxide (CI 77891), Iron Oxides, Sodium phytate, Palmitic Acid

Copyright © 2019 ecobabka na tropie...