Naturalne kosmetyki z drogerii

Na początku mojej przygody z naturalną pielęgnacją, poznając marki i kosmetyki przerażały mnie ceny, które potrafiły być bardzo wysokie, a też nie zawsze adekwatne do jakości produktu.
Znaleźć odpowiadające produkty w odpowiedniej cenie to było wyzwanie.
Tak trafiłam na Cosnature, nie wiem czy znacie tą markę, pojawiła się u nas chyba ok. trzech lat temu, od dwóch - jest w naszym domowym użyciu. Są to dobrej jakości kosmetyki niemieckie, ze składem potwierdzonym ekologicznymi certyfikatami, nie testowane na zwierzętach i odpowiednie dla wegan.
Nie wiem czy wiecie ale marka może się pochwalić certyfikatem NaTrue, który uzyskują kosmetyki o bardzo naturalnych składach, istotne jest też to w jaki sposób i gdzie pozyskiwane są składniki użyte do produkcji, dlatego otrzymać certyfikat wcale nie jest takie łatwo.
Kosmetyki tej marki są wolne od SLS, PEG, parabenów, sztucznych barwników, zapachów, konserwantów i sylikonów.


Jednym z pierwszych kosmetyków po które sięgnęliśmy były te z serii Med, do skóry bardzo wrażliwej z przesuszeniami, nawet z AZS (atopowe zapalenie skóry), z racji problemów skórnych Roberta. Żel do twarzy i ciała z rumiankiem i solanką, która słynie ze swoich kojących właściwości  w przypadku dolegliwości skórnych. Kosmetyk ma bardzo delikatny zapach, dobrze oczyszcza skórę, bez uczucia napięcia, czy jakiegoś podrażnienia. Ci którzy borykają się z dolegliwościami skórnymi wiedzą, że raz jest lepiej raz gorzej i właśnie wtedy potrzeba ukojenia i regeneracji skóry.
W składzie znajdziemy m.in. kwas hialuronowy, który zapobiega utracie wody, wyciąg z rumianku (koi, łagodzi, działanie przeciwzapalne), witamina E (działanie antyoksydacyjne, hamuje procesy starzenia, wzmacnia barierę lipidową naskórka).
Ja z chęcią używam sobie tego żelu do mycia twarzy, zmywa produkty do demakijażu i resztki zanieczyszczeń :) Zawsze mamy jego zapas.

INCI: Aqua, Coco-glucoside, Sodium coco-sulfate, Sucrose, Betaine, Sodium chloride, Citric acid, Glyceryl oleate, Acacia senegal gum, Chamomilla recutita flower extract, Xanthan gum, Bisabolol, Glycerin, Tocopherol, Hydrogenated palm glycerides citrate, Lecithin, Ascorbyl palmitate, Parfum, Sodium benzoate


Kolejnym kosmetykiem, którego używam i do którego wracam jest pianka oczyszczająca 3 w 1 z cytryną i melisą. O ile w użyciu u Roberta jest głownie seria Med oraz nawilżający krem do twarzy, właściwie fluid z wyciągiem z szyszek chmielu, to i po tę piankę zdarza mu się sięgać jak stoi na umywalce :)


Pompka działa bez zarzutu, jest dokładnie taka jak w tych piankach z Eco Lab, dozuje całkiem zbitą, nie cieknącą pianę. Wracam do niej właśnie ze względu na działanie, może nie oczyszcza tak mocno jak pianka Huangjisoo, o której pisałam wcześniej, ale zmywa produkty, których używam do demakijażu, dwufazowy plyn, balsam, czy pasta myjąca.
Jeśli nie mam jakiegoś mocnego makijażu, tylko krem koloryzujący, róż, rozświetlacz to bez problemu zmywa. Zostawia matową, nie napiętą skórę. 
Zapach jest na pewno mocniejszy niż serii Med, bardziej cytrusowy niż melisowy (zawiera ekstrakty z melisy, skórki cytryny), mi się kojarzy z jakimiś witaminami z dzieciństwa takimi rozpuszczanymi w wodzie ;)

INCI: Aqua, Coco-Glucoside, Sucrose, Sodium Coco-Sulfate, Glycerin, Betaine, Alcohol, Lactic Acid, Melissa Officinalis Leaf Extract, Citrus Limon Peel Extract, Citric Acid, Parfum, Citral, Citronellol, Geraniol, Limonene, Linalool, Potassium Sorbate, Soduim Benzoate


Z żeli pod prysznic używaliśmy tego z dziką różą. Pierwsze co kiedy zaczęłam go testować zwróciłam uwagę na zapach, bardzo delikatny i przyjemny (nie uwieżycie z czym mi się skojarzył z zresztą nie tylko mnie, ponieważ mąż i znajomi są jeszcze z tego rocznika który pamięta gumy do żucia Turbo i wszyscy gremialnie orzekli, że to ten zapach) 
Wracając do samego działania  żel zapewniał delikatne, ale dla mnie wystarczające oczyszczenie skóry, nie pozostawiał uczucia ściągnięcia czy przesuszenia skóra była dobrze nawilżona i przygotowana na kolejne etapy pielęgnacji. 
Uwaga do wrażliwców, po umyciu pozostaje bardzo delikatny, nienachalny zapach, jedyne do czego mogę się przyczepić to konsystencja, sam żel mógłby być ciut gęstszy, do takich jestem przyzwyczajona i na początku wylewałam zbyt dużą ilość naraz. Jednak używając konjaca opanowałam sytuację i naprawdę niewielka ilość żelu była potrzebna do uzyskania piany i umycia się.


INCI: AQUA, COCO-GLUCOSIDE, SODIUM COCO-SULFATE, SUCROSE, SODIUM CHLORIDE,  BETAINE,  CITRIC ACID, GLYCERYL OLEATE, TOCOPHEROL,  HYDROGENATED PALM GLYCERIDES CITRATE,  LECITHIN, ASCORBYL  PALIMITATE,  ROSA CANINA FRUIT OIL, PARFUM, LINALOOL, GERANIOL, CITRONELOOL, LIMONENE,  SODIUM BENZOATE


Bardzo lubię od nich gotowe maseczki multi-odżywczą z rokitnikiem oraz upiększającą z różowym pomelo. Po pierwszą sięgam kiedy potrzebuję regeneracji skóry, większego kopa i odżywienia, skóra po niej jest wygładzona i dobrze nawilżona, bardzo lubimy się z rokitnikiem :)
Tej z pomelo używam kiedy moja skóra ma kaprysy i kiedy leczy się po jakichś zmianach i zostają plamki lub suche skórki.

INCI (maseczke rokitnikowa): Aqua, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Helianthus Annuus Seed Oil, Cetearyl Alcohol, Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Glyceryl Stearate, Glyceryl Stearate Citrate, Hippophae Rhamnoides Fruit Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Orbignya Oleifera Seed Oil, Persea Gratissima Oil, Tocopherol, Helianthus Annuus Hybrid Oil, Levulinic Acid, Sambucus Nigra Fruit Extract, Ribes Rubrum Fruit Extract, Betaine, Xanthan Gum, Sodium Anisate, Sodium Levulinate, Phytic Acid, Sodium Hyaluronate, Ubiquinone, Sodium Hydroxide, Parfum, Citral, Limonene, Linalool

INCI (maseczka z pomelo): Aqua, glycerin, alcohol, helianthus annuus seed oil, cetearyl alcohol, butyrospermum parkii butter, simmondsia chinensis seed oil, glyceryl stearate citrate, glyceryl stearate, orbignya oleifera seed oil, mangifera indica seed butter, vitis vinifera seed oil, aloe barbadensis leaf juice, citrus paradisi fruit extract, tocopherol, xanthan gum, sodium hydroxide, citric acid, levulinic acid, sodium anisate, sodium levulinate, phytic acid, parfum, limonene, linalool, geraniol, citral


Jeśli chodzi o pielęgnację rąk mogę polecić krem którego ja używam ma bogatszą formułę, zawiera oleje z nagietka, wosk pszczeli i masło shea. 
Krem idealnie się sprawdza kiedy skóra jest przechłodzona czy przesuszona, Łagodzi podrażnienia, dobrze odżywia wrażliwą skórę dłoni. Mimo wydawać by się mogło, tłustej warstwy dość szybko się wchłaniała.

INCI: Aqua, Helianthus Annuus Seed Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Olea Europaea Fruit Oil, Glycerin, Butyrospermum Parkii Butter, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate Citrate, Cera Alba, Glyceryl Stearate, Calendula Officinalis Flower Extract, Tocopherol, Sodium Benzoate (preservative), Parfum, Citronellol, Limonene, Linalool, Citric Acid, Xanthan Gum


Jednym z podstawowych kremów do rąk Roberta jest ten z solanką i rumiankiem.
Jego skóra na dłoniach często jest przesuszona przez AZS, dodatkowo w zimie dochodzą przechłodzenia na zewnątrz i susza przez grzejniki lub klimatyzację w pracy. Krem łagodzi podrażnienia, swędzenie, dobrze odżywia jego wrażliwą skórę dłoni. 
Ma bardzo przyjemny, delikatny zapach, nie jakiś nachalny więc tym bardziej nadaje się również dla Nich :)
Ja mogę dołożyć od siebie, że poza działaniem podoba mi się to jak szybko się wchłania, bez pozostawiania tłustej warstwy, dzięki czemu można wracać szybko do zajęć.

INCI: Aqua, glycerin, butyrospermum parkii butter, cetearyl alcohol, cetearyl glucoside, helianthus annuus seed oil, vitis vinifera seed oil, sodium chloride, persea gratissima oil, glyceryl stearate, oenothera biennis oil, tocopherol, sodium hyaluronate, chamomilla recutita flower extract, coco-caprylate, sodium cetearyl sulfate, citric acid, xanthan gum, parfum, sodium benzoate


Na koniec coś jeszcze typowo dla naszych mężczyzn krem do twarzy w postaci fluidu z wyciągiem z szyszek chmielu :) U Robert sprawdza się do stosowania na dzień, dobrze nawilża, wygładza skórę, w dotyku jest taka chłodna, wcześniej się śmiałam, że to dzięki składnikom, ponieważ w składzie znajdziemy wodę z lodowca...
Nakłada go sobie również po goleniu, dla ukojenia, podrażnienia są mniej widoczne i szybciej sie goją.

INCI: Aqua, Alcohol, Glycerin, Butyrospermum Parkii Butter, Glyceryl Stearate Citrate, Caprylic/Capric Triglyceride, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Cetearyl Alcohol, Humulus Lupulus Extract, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Betula Alba Leaf Extract, Mentha Aquatica Extract, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Distarch Phosphate, Bisabolol, Xanthan Gum, Sodium Hyaluronate, Levulinic Acid, Sodium Levulinate, Lactic Acid, Sorbic Acid, Phytic Acid, Citric Acid, Parfum, Geraniol, Limonene, Linalool, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate


Jeśli jeszcze nie znacie tej marki warto się zaopatrzyć i zobaczyć co sprawdzi się u Was. Nie będzie to trudne z tego względu, że kosmetyki są w bardzo przystępnych cenach i właśnie poza składkami i działaniem przekonuje mnie dobry stosunek ceny do jakości.
Znajdziecie je w drogeriach Hebe i Natura lub bezpośrednio u dystrybutora czyli od BioBeauty u nich też trafiają się fajne promocje :)
Copyright © 2019 ecobabka na tropie...