Świeca sojowa na dobry nastrój

Weekend dobiega końca, a może tak jeszcze go sobie trochę przedłużyć, nastrojowymi świecami sojowymi :) Nie wiem jak u Was, ale u mnie w domu odkąd pamiętam były świeczki na różne okazje, czy bez okazji, zawsze parafinowe bo jakie inne? Od paru lat stopniowo przerzucaliśmy się na świece sojowe, co dla zdrowia i środowiska jest znacząco lepsze.


Na czym polega przewaga świec sojowych nad parafinowymi? 
Wosk sojowy, jak sama nazwa wskazuje, powstaje z ziaren soi :) Soja to roślina, posiadająca wspaniałe właściwości lecznicze. Wytwarzany z niej wosk sojowy, przyjmuje postać utwardzonego, naturalnego oleju, który pod wpływem ciepła, przemienia się w relaksujący olejek, wykorzystywany do masażu ciała. Świece z tego wosku są bezpieczne dla alergików, osób z astmą i dzieci.


Zwykła świeca parafinowa wytwarza szkodliwą, lotną sadzę. Zapalona kopci, tym samym podnosząc poziom CO2 w najbliższym otoczeniu. Może powodować dyskomfort w postaci bólu głowy, drapania w gardle, do tego obciąża powietrze charakterystycznym zapachem parafiny. Z powodu wyższej temperatury topnienia, wosk może poparzyć. Zawiera szkodliwe bo chemiczne dodatki :(


Świece z wosku sojowego to produkty, który już od jakiegoś czasu podbija serca osób dbających o swoje, jakże ważne w obecnych czasach, zdrowie i środowisko naturalne. Tego typu świeca nie jest toksyczna, a co więcej biodegradowalna! Nie powoduje bólu głowy, za to przyjemnie relaksuje i odpręża, szczególnie po ciężkim dniu pracy. Nic więc dziwnego, że tak chętnie odnalazła się pośród naturalnych produktów, wykorzystywanych nawet w pielęgnacji. Pod wpływem ciepła bowiem przemienia się w pachnący, przyjemnie ogrzewający skórę olejek idealny do masażu. Wosk sojowy nie parzy, ponieważ pali się w znacznie niższej temperaturze niż świeca parafinowa!


Wiele różnych świec sojowych przewinęło się przez nasz dom. Aktualnie za aurę w domu i nasz dobry nastrój odpowiada Kaganek, malutka jednoosobowa manufaktura, w której za wszystko odpowiada Martyna.
Martyna tworzy ręcznie niesamowite świece sojowe o niepowtarzalnych kombinacjach zapachowych.
Kagankowe świece sojowe wykonywane są w 100% z naturalnych surowców. Zaczynając oczywiście od wosku sojowego, po tylko naturalne, wysokiej jakości olejki eteryczne, na knotach bawełnianych, kończąc.
Knoty są wykonane z 100% czystej, niebielonej i nieusztywnianej bawełny, nie są powlekane parafiną, ani innymi substancjami (co nie u wszystkich jest tak oczywiste).


Świece znajdują się w szczelnych, szklanych słoikach z aluminiowymi nakrętkami. Ma to na celu zapobieganie ulatniania się zapachów ze świecy, ale także ograniczenie zużycia plastiku... Brawo!
Wszystkie świece mają urocze nazwy i konkretne właściwości, w asortymencie tej małej, ale jakże prężnie rozwijającej się manufaktury, znajdziecie również świece z wosku pszczelego.


Ostatnio moje serce skradła i to z wielu powodów, sojowa nowość o nazwie Słodkie ziółko :) (jeśli ktoś jeszcze nie wie o co chodzi, to chodzi o moje nazwisko i wieloletnią ksywkę).
Słodkie ziółko to kompozycja olejków eterycznych z grejpfruta, mięty pieprzowej, cytryny, rozmarynu, pomarańczy), to duża świeca sojowa o pojemności aż 250ml. 
Jak mówi Martyna "kompozycja olejków eterycznych dodanych do Słodkiego ziółka, wykazuje działanie pobudzające, poprawiające humor i koncentrację. Zapach landrynek cytrusowo - ziołowych, bardzo orzeźwiający. Pomoże skupić się podczas pracy i nauki, a kolejna kawa już nie będzie potrzebna :)".
Cóż, wszystko to mogę potwierdzić - testowane na żywym organizmie, oraz cieszyć się zupełnie niezamierzoną personalizacją świecy, idealnie określającą mój charakterek. 
Dziękuję Martyno!

To jak, przekonani do naturalnych świeczek?


Copyright © 2019 ecobabka na tropie...